wtorek, 7 lutego 2012

siostrzane szaleństwa

Od wczorajszego wieczoru sajgonki szaleją wieczorami. Po tym jak są już wykąpane, względnie umyte i położone do łóżka, Lili po kryjomu wchodzi na górę do Tysi i tam urzędują. Z jednej strony mi się to podoba, a z drugiej nie bardzo. Sajgonki nawiązują ściślejsze relacje a matka - pod względem utrzymania porządku i względnej dyscypliny - sobie z tą sztamą nie radzi.
I jak zwykle popełnia błędy.
Znajdując po raz kolejny Lili w łóżku Tysi, przełożyłam ją z piąty raz na jej piętro, po czym powiedziałam do Tysi:
- Tysia, wiem, że to Ty jesteś prowodyrką tego całego szaleństwa.
Tysia tylko popatrzyła na mnie i nic nie powiedziała, co wywołało we mnie pewne podejrzenia.
Pozostając w pokoju, zamknęłam drzwi. Lili, nie notując mojej obecności, natychmiast wyszła z łóżka i zaczęła wspinać się po drabince do Tysi. Inicjatorka wszystkich szaleństw została nakryta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz