poniedziałek, 24 sierpnia 2015

teksty i wakacje

Tekst Tysi z dnia 19 sierpnia 2015 roku. Esemesowy tekst:

"Mama nie mam pieniędzy  :-( PROSZĘ przywieź mi trochę pieniędzy".

Tekst Lili z dnia 23 sierpnia 2015 roku.

Wychodzimy na Małego Księcia. Lila gdzieś zniknęła. Wołam ją a ona wbiega przez taras i mówi:
"Przepraszam, ale właśnie rozmawiałam z moją żabą o hibernacji".

Żaba w elemencie wodnym. Lili zadecydowała, że ją na zimę do lasu wypuści, żeby tam przetrwała.


Wróciły już. Wakacje się kończą. Fajnie w tym roku miały:
Dwa pierwsze tygodnie we Włoszech. W Toskani byliśmy grupą 16-osobową. Rewelacja.
Dwa kolejne tygodnie. Lili w Przedszkolu, Tysia pierwszy tydzień w domu z półpaścem, drugi trzy dni u Laury, reszta w domu.
Dwa kolejne tygodnie u Babci. Szaleństwo jeziorne. Pierwszy tydzień w Giżycku. Drugi nad okolicznymi jeziorami. Pogoda w drugi tydzień - włoska.
Dwa kolejne tygodnie: Tysia na obozie jeździeckim. Lila w Przedszkolu pierwszy tydzień, drugi na Półkoloniach Tanecznych.
I nastał ostatni tydzień. Tysia wczoraj powiedziała, że chce do Szkoły. Wypoczęło dziecko i się stęskniło. I o to chodzi.

wtorek, 18 sierpnia 2015

pamiętnik

Jeszcze w Grajewie Lili wyciągnęła nas do ksiegarni i tam nabyła Pamiętnik zamykany na kłódkę. Już dwa razy zapomniała gdzie położyła kluczyki. Znalazła po czym przychodzi do mnie i mówi:
- Już wiem dlaczego to się nazywa Pa-mię-tnik!
- Dlaczego?
- Bo trzeba pamiętać, gdzie się położyło kluczyki!



wakacje

Dziś urodziny Lili. Szóste. Cudny, mądry dzieciak z niej. Piekielnie empatyczny. Arystokratyczny. Rozmawiający a nie krzyczący. Wyrażający swoje emocje wprost je nazywając. Nie wiem w kogo ona taka. Ale nasza.
Kocha taniec, przebieranki, żaby, jaszczurki i buty. I wujka Berka of course. Kocha swoich najbliższych i o tym im mówi. Uwielbia opowieści o sobie i ze sobą przebywać. Pięknie maluje.
Nasza Lili.

Tysia od trzech i pół tygodnia poza domem. Aktualnie na obozie jeździeckim. Zadzwoniła do nas raz. W sobotę. Żeby przywieźć jej cuksy w niedzielę jak będziemy ją odwiedzać. Więcej nie dała znaku życia.
Dziś do napisałam do niej esa.
- Tysiu, dziś urodziny Lili. Zadzwonisz do niej?
Tysia odpisuje: Nie mogę stoję na straży pokoju nadzieja we mnie.
Ja: Aż się boję jak to czytam. Lila byłaby szczęśliwa...
Tysia: Napadli na nas.

I to by było na tyle.