środa, 22 lutego 2012

pierwsza noc

W domu Lili przychodzi do nas w nocy. Wychodzi z łóżka, otwiera drzwi od pokoju i słyszymy tylko jak małe stópki zasuwają do nas przez salon aż trafią do naszej sypialni. Wówczas przechodzi przeze mnie, kładzie się w środku i w zależności od nastroju tuli się do mnie albo do eSBeka. Tysia miała dokładnie tak samo do 3 lat, kiedy trzeba było rytuał ukrócić z powodu narodzin Lili.
Wracając do młodszej sajgonki, pierwszej nocy w hotelu Lili wstała, wygramoliła się z łóżka i ruszyła korytarzem przed siebie, aż dotarła do drzwi wejściowych, które zamierzała otworzyć. Dobrze, że mam płytki sen, obserwowałam wszystko od początku i w porę ją zatrzymałam. Rano z kolei zaczęła rozglądać się po pokoju. Pytam, co się dzieje, a ona:
- Siukam dlabinki!
- Jakiej drabinki????
- Nio, zieby wejść do Tysi łóźka!
Siła przyzwyczajenia! Tysia z Lili na feriach śpią razem w zwykłym dwuosobowym łóżku:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz