piątek, 29 marca 2013

chwila

Dziś dostałam od Tysi laurkę wielkanocną - wycięte z szarego kartonu serduszko, a na nim naklejony żółty kurczaczek i kolorowa rybka (?). A w środku życzenia:

"Dla mamy, ktura jest naj kochaną mamom na śfiecie".

Dla takich chwil warto żyć.

czwartek, 28 marca 2013

duch i wyrzut sumienia

Wczoraj wieczorem.
Tysia: Mamo, zagrasz ze mną w UNO?
Ja: Ok, ale później.
Kilka chwil później Tysia ostentacyjnie przyszła do kuchni, wzięła UNO i powiedziała, że zagra w salonie z duchem.
Pogrążona jakąś robotą, usłyszałam i zignorowałam końcówkę jej wypowiedzi. Po jakiś 10 minutach dopadł mnie WYRZUT SUMIENIA. Zawołałam Tysię, żeby przyszła, zrobię z nią dwie partyjki. Po czym słyszę głos dobiegający z salonu.
- Dobra idę! Bo już mi się znudziło grać z duchem!

środa, 27 marca 2013

związek partnerski

Dziś przy śniadaniu ponownie rozgorzała - wywołana przez Tysię - dyskusja, która zakończyła się ciekawą konkluzją. Ale po kolei.

Rano w radio deliberowali na temat wyłudzeń świadczeń przez samotne matki/ojców, które de facto samotni nie są, co obrazuje chociażby okoliczność odbierania dzieci z przedszkola czy ze szkoły przez partnerów tych samotnych matek/ojców. Mi się wyrwało do eSBeka, że może jakby zalegalizowani związki partnerskie i ich zobowiązania to wyłudzenia też można by jakoś ukrócić. Na co Tysia:
- Mamo, a co to są związki partnerskie i ich zobowiązania?
Ja: Związek partnerski to związek dwojga ludzi. Kobiety i mężczyzny, dwóch kobiet albo dwóch mężczyzn. Ale te osoby nie mają ślubu. Mama i tata mają ślub, a w związkach partnerskich ludzie żyją bez ślubu.
M:  I nie mają dzieci?
Ja: Mają. Na przykład ciocia Ewa i wujek Krzyś, są razem już bardzo długo, nie mają ślubu, a mają Szymona i Tymona.
M: No to też tak jak ciocia Gosia i wujek Piotr.
Ja: Tak, dokładnie.
M: A ja znam dwie kobiety żyjące w związku partnerskim.
Teraz już się zdziwiłam, ale nie okazując tego zapytałam Tysię kogo?
M: No ta ciocia, która mieszka niedaleko nas. Nie pamiętam jak ma na imię, ale ona zajmowała się Lolą jak byliśmy na feriach.
Ja: Ciocia Justyna????
M: Tak, ona mieszka z kobietą.
Ja: No tak, ale ona wynajmuje koleżance pokój w swoim mieszkaniu. To nie jest związek partnerski.
M: Tak?  A czym się różni?
Ja: Bo w związku partnerskim jest pomiędzy tymi osobami miłość, a czasem jest tak, że pewne osoby tylko ze sobą mieszkają. Mama tak mieszkała z koleżankami na studiach, a tata z kolegami.
Tysia spojrzała ze zrozumieniem, co zamknęło temat. Uffffffffffffff.
    

poniedziałek, 25 marca 2013

koszmar

Po tym jak eSBek wyjechał do Austrii na narty, a ja zostałam z sajgonkami, babcia Ircia przyjechała nas wspomóc.
Wieczorami ja brałam na siebie Lili, babcia Tysię.
Jednego wieczora leżałam z Lili w moim łóżku i tuliłam ją. Zaczęłam śpiewać kołysankę, nucąc jej ją do uszka.
Lili popatrzyła mi w oczy i powiedziała:
- Mamo, przestań śpiewać, bo będą mi się koszmaly śniły.

piątek, 22 marca 2013

euro

Pewnego czwartku siedzę z sajgonkami przy śniadaniu. eSBek w delegacji. Jak zwykle od rana słuchamy Trójki. Z tła dobiega informacja z serwisu, że Tusk niedługo wprowadzi Polskę do strefy Euro.
Tysia spojrzała na mnie z wytrzeszczonymi oczami.
- Mamo, ale przecież euro już było.
Ja: No tak, ale to było Euro - mistrzostwa Europy w piłce nożnej. A to o czym mówią w radio to pieniądze - waluta europejska.
M: A po co???
Ja: Chodzi o to, aby w całej Unii Europejskiej była jedna waluta, jedne pieniądze.
M: Ale po co??????
Ja: Bo Unia Europejska to taki jeden organizm. Tysiu, to tak do końca od nas nie zależy.
M: Mamo, ale ja nie chcę!
Ja: Tysiu, ale to jeszcze trochę potrwa zanim wprowadzą to euro.
Tysia zaczyna lamentować i przez łzy mówi:
- Mamo! Ja się nie godzę na żadną inną walutę! Ja chcę nasze, polskie pieniądze! I jak wprowadzą euro to ja się stąd wyprowadzę!!!

Hmmmm, jak tylko przyjdzie czas wyborów zgłoszę starszą sajgonkę do kampanii PIS-u. Kogo nie przekona płaczące nad wprowadzeniem euro dziecko???