wtorek, 23 grudnia 2014

uświadomienie

Od początku grudnia Tysia drążyła. Różnymi sposobami podpytywała. Aż w niedzielę, siedząc na łóżku w sypialni i przygotowując ze mną ozdobę na Wigilię w Rancho Pod Olszyną, zapytała:
- Mamo, a Ty kiedykolwiek kogokolwiek okłamałaś?
- No, na pewno mi się zdarzyło parę razy.
- Mamo, a czy zdarzyło Ci się to w Wigilię?
- Wiesz, Tysiaku. Nie pamiętam. A czemu pytasz?
- Bo u nas w klasie nikt nie wierzy w Świętego Mikołaja. Wszyscy mówią, że Święty Mikołaj nie istnieje, a prezenty przynoszą rodzice.
- Święty Mikołaj gdzieś istnieje Tysiu. Tylko nie bardzo może przynosić wszystkim dzieciom prezenty. I wówczas podkładają je rodzice.
- Mamo, a czy Ty kiedykolwiek podłożyłaś nam prezent pod choinkę?
- Tak.
- Dziękuję mamo.
- Za co?
- Za to, że mi to wszystko wyjaśniłaś.

Po chwili na łóżko wskoczyła Lili, Tysia popatrzyła na nią i zapytała:
- Lila, a Ty wierzysz w Świętego Mikołaja?
Na co Lila z wrodzoną sobie pewnością: Wierzę!!! A kto nie wierzy?!?!?!

wtorek, 9 grudnia 2014

mądrale

Ja do Lili: Lila, chcesz jabłko?
Lila: A są banany?
Ja po sprawdzeniu: Są.
Lila: To chcę jabłko.


Tysia: Mamo, wiesz ja nie mam żadnej uwagi?
Ja: Tak??? A te trzy w dzienniczka to co?
Tysia: To zawiadomienia do rodziców.