czwartek, 15 grudnia 2011

telefon

Jedziemy z Tysią z przedszkola. Słuchamy Trójki, w której Pan Redaktor nieopatrznie zakomunikował, że "za kilka dni spadnie śnieg"
M: Mamo, to za ile dni spadnie śnieg?
Ja: Za kilka.
M: Mamo, a za kilka to za ile?
Ja: Nie wiem, słyszałaś w radio to samo co ja. Pan powiedział, że za kilka.
M: Mamo, ale kilka to jest ile?
Ja: Nie wiem Tysia. Jak chcesz to zadzwoń do Trójki i dopytaj.
M: Dobla! Dasz telefon?
Wybrałam numer i podałam Tysi. Po paru sygnałach Tysia pyta: Ploszę Pani a za ile dni spadnie śnieg?
I do mnie: Mamo, Pani powiedziała, że zaraz splawdzi. A teraz jest sygnał.
Właściwie to nieładnie, że Pani przy telefonie nie udzieliła sajgonce wyczerpującej informacji. Powinna, jak podają takie nieprecyzyjne wiadomości. Z drugiej strony, odpowiedź była dla Tysi wystarczająca, bo dłużej nie drążyła tematu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz