sobota, 17 grudnia 2011

bunt

Zbuntowałam się. Ja. Nie sajgonki. Zbuntowałam się przeciw konsumpcjonizmowi i ogólnemu szaleństwu, które towarzyszy wszystkim w ten przedświąteczny czas. Zatrzaskując drzwi za maksi bałaganem w domu wyruszyłyśmy z sajgonkami do skansenu, gdzie obejrzałyśmy chaty kujawską, kaszubską, z borów tucholskich oraz dowiedziałyśmy się mnóstwo ciekawych rzeczy jakie działy się w tych chatach na początku XX wieku  w Wigilię, Święta Bożego Narodzenia i Sylwestra. Wszystko cudnie opowiadała pani przewodniczka, a że historię przekazywała nam przy odpowiednim wystroju tych chat, można było poczuć magię Świąt z tamtego okresu. Jutro idziemy na Rynek na koncert kolęd. Tak spędzony czas z sajgonkami jest bezcenny.
A zakupy, cóż ... zrobi się przy okazji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz