dziś Tysia zażądała odkręcenia dwóch kółek i postanowiła jeździć na rowerze "po dorosłemu". Wsiadła na rower i pojechała. Zuch sajgonka! W drodze powrotnej jednak rzuciła rowerem o ziemię mówiąc, że ma dość jeżdżenia slalomem i wróciła do domu piechotą.
Tymczasem ja z Lili wędrowałyśmy z Lolką. Lili uparła się, że będzie prowadziła sunię na smyczy. Różnie to bywało, raz prowadziła Lila, raz Lolka. Ta sytuacja lekko wyprowadzała Lili z równowagi, która chcąc pokazać, kto rzeczywiście rządzi, rzekła: "Cio tio zia politika pana dzika!". Niedobla Lolusia!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz