środa, 12 października 2011

dzień matki

Dziś rano Tysia wstała i ubrała się bez zająknięcia. Następnie wypiła actimela nie oblewając się przy tym. Gdy poprosiłam ją, żeby przyszła się uczesać, zrobiła to bez marudzenia. Po tym, jak samodzielnie założyła buty jedynie po mojej jednokrotnej prośbie, nie wytrzymałam i zapytałam:
Ja: Tysiu, co się stało, że jesteś takim wielkim zuchem?
M: Bo postanowiłam Ci dziś zlobić Dzień Matki!

1 komentarz: