się zaczęło a Tysię ugryzł koń. W mały palec u prawej rączki. Chapnął ją, jak dawała mu mlecz. Dobrze, że ciocia Agata - zawodowa koniara była w pobliżu, poszła w szranki z koniem i otworzyła mu paszczę. Paluszek uratowany, uff.
A Tysia dziś anglezowała i kłusowała. Nie nagrało się, więc wierzymy cioci Agacie na słowo.
Bo dziś ciocia Agata zabrała Igusię i Tysię do Młyńskiej Strugi i wdrażała w koński świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz