niedziela, 20 maja 2012

kryzys

W piątek słuchałyśmy z Tysią Trójki. Nagle Tysia wpada do mnie do kuchni i z lekkim przerażeniem pyta:
- Mamo, jak dotknie wszystkich to i nas????
- Co Tysiu?
- No, w radio właśnie powiedzieli, że kryzys gospodarczy w Grecji dotknie wszystkich. To znaczy, że dotknie też nas?
- Tysiu, nie martw się tak bardzo, tata z mamą juz niejeden kryzys przeżyli.
- No doobra, ale jak kryzys dotknie rodziców, to dotknie też dzieci?
- Tysiu, głowa rodziców w tym, żeby dzieci nie odczuwały skutków kryzysu w Grecji.
- Mamo, a Lolcia? Czy ją też dotknie kryzys?
- No... jeśli tak, to trochę częściej będzie jadła kostki, a przecież je bardzo lubi, prawda?
- Prawda.

I to na chwilę uspokoiło Tysię, która w dalszej kolejności dochodziła, dlaczego akurat kryzys w Grecji ma dotknąć wszystkich. Kwestię Unii Europejskiej wytłumaczyłam na tle Tysiowego organizmu, a Grecją był środkowy paluszek, w który ostatnim czasem weszła drzazga. Poradziłyśmy sobie z tą drzazgą, choć nie bez problemów, ale porównanie trafiło do Tysi. Po tym już nie wracała do tematu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz