środa, 18 stycznia 2012

bilans, testy i Pan z kolorowej gazetki

Wczoraj byłam z Tysią na bilansie 6-latka. 124 cm wzrostu i 23,7 kg wagi. Duża, śliczna dziewczyna! A że też mądra i wrażliwa - tego bilans nie wykaże, a matka swoje wie.
Wzięłam się też za jej alergię. Tydzień temu i dziś byłam z nią na testach, które nie wykazały absolutnie nic! I masz babo placek. A zakazywałam Tysi jedzenia czekolady - bo uczulenie na kakao, mandarynek i pomarańczy - bo uczulenie na cytrusy i orzechów - bo też uczulenie. Nawet lekkiego zaczerwienienia nie było. A dziecko skóra swędzi. To zabraniać czy nie? To pytanie urosło do rozmiarów hamletowskich dylematów. A sama Tysia podeszła do tematu bardzo praktycznie - po testach zapytała, czy już może powiedzieć pani Ani z zerówki, że może pić kakao na śniadanie.

Lili natomiast ujawnia swoje talenty. Dziś rano mówi do swojej niani:
- Lidzia, czy chcesz ziobaczyć pana z kololowej gazetki?
Po tym jak Lidka przytaknęła, Lili pokazała jej pięćdziesiąt złotych wydobytych wcześniej z mojej torebki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz