Przyjechaliśmy do babci Irci w nocy z piątku na sobotę. Poszliśmy spać ok w pół do drugiej.
Tysia z babcią, ja z Lili, która wyspała się w samochodzie i nawet przez myśl jej nie przechodziło, żeby pójść spać drugi raz tej nocy. eSBek szczęściarz - sam.
Rano Lili wstała i zaczęła szukać książeczek do przeczytania. Powiedziałam jej, żeby zapytała babci, gdzie je ukryła. Lili podbiegła do wychodzącej z kuchni babci i mówi:
- Pani Irciu, gdzie sią książećki????
Babcia popatrzyła zdziwiona na Lili pierwszy raz tego dnia, a kolejne szaleństwa sajgonek u babci w wielką sobotę skłoniły mnie do postawienia sobie pytania: Czy babcia Ircia przetrzyma z nami święta?
No bo:
1. po naszym śniadaniu, Lili niepostrzeżenie zgarnęła pudełko czekoladowych jajek i ukryła się z nimi pod biurkiem zasłaniając wejście. Tam wciągnęła kilka jajeczek i była bardzo niepocieszona, kiedy ją nakryłam sprawdzając co się dzieje u dziewczyn na zasadzie "coś tam cicho u sajgonek";
2. dziewczyny zrobiły sajgon w wysprzątanym do czysta babcinym dużym pokoju przekształcając łóżko w "lwią skałę" i wariując wcielały się w role: Tysia - Simba i Lili - Nala;
3. niepostrzeżenie do zabawy dołączyła babcia, niestety w progresywnych okularach we włosach, Tysia w przypływie walki o lwią ziemię uderzyła babcię jedną z puf w głowę i wygięła okulary powodując rozpacz babci, która pojechała okulary naprawiać (pojechała pomimo tego, że nie miała okularów do jazdy - na moją propozycję, że ją podwiozę stwierdziła, że sobie poradzi, bo nie będzie wyprzedzać;)
4. podczas malowania woskiem pisanek, Lili spadły na podłogę dwa jaja mi z wrażenia trzecie (obraliśmy do sałatki), pięć się ostało, wzory na jajach według wieku i umiejętności,
5. Lili podczas naszego "wykańczania" pisanek wymknęła się cichutko i wysmarowała na grubo buzię kremem Nivea, przyszła biała i zapytała czy "dobzie się wyklemowała";
6. podczas wieczornej kąpieli, sajgonki wytopiły w wannie dwa mydła w kostce i wyprały ręcznik.
Jeszcze dwa dni Świąt. Pogoda pod psem. Nasza sunia u eSBeka siostry.
Wszystkiego dobrego!
P.S. A babcia przetrzyma, bo sama niezły antymon była jak była mała;)
P.S.2 Podczas czytania tego posta, babcia odkryła, że ściana została pomalowana czarną kredką. Zawołała sajgonki i zapytała kto to. Lili podniosła rękę do góry. Na marginesie należy zaznaczyć, że całe babci mieszkanie zostało odmalowane na tydzień przed Świętami.
P.S. 3 Ale babcia jak to babcia takimi rzeczami się nie denerwuje, choć na pewno jej żal.
Na następne święta należy Babci zamówić ekipę sprzątająco-czyszcząco-malującą i no i wizytę u optometry!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego