Pracujemy z Tysią w jednym pokoju. Ja układam pytania do świadków na
jutrzejszą rozprawę, Tysia odrabia zadania domowe. Coś jej przestało
iść. Wściekła nagle mówi: Zapytaj tych swoich świadków dlaczego szkoła jest taka
głupia!? Po czym odwraca się na krześle w stronę biurka i mruczy:
O Matko... I trzeba tak się męczyć aż do gimnazjum.
Hmm, nie skomentowałam. Mam nadzieję, że nie rozumie, że gimnazjum to nie koniec jej edukacji. Albo... ja nie jestem tego jeszcze świadoma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz