niedziela, 19 maja 2013

plastusiowy pamiętnik

Tak sobie obserwuję tę naszą Tysię i dostrzegam totalnie niezależną osóbkę z niezłym charakterkiem. Nie wiem, czy nie za szybko na negację świata, ale Tychula ostatnio przeżywa szturm takich emocji. Najbardziej objawia się to w lekturach. Z pierwszą poszło całkiem, całkiem. Tysia posłusznie przeczytała "Jak Wojtuś został strażakiem". Ale później z Frankiem i Lili naigrywała się twierdząc, że lektura jest głupia. Wczoraj zaczęłyśmy czytać "Plastusiowy Pamiętnik". W pierwszej kolejności Tysia ominęła cały akapit pierwszego rozdziału pt.: "Dlaczego nazywam się Plastuś". Na moje pytanie, dlaczego nie przeczytała kilku pierwszych zdań odpowiedziała, że przecież wiadomo, dlaczego nazywa się Plastuś. Czytając dalsze losy plastelinowego ludka nasz pierwszoklasista stwierdził, że książka jest DZIECINNA.
Takiego dużego mamy szkolniaka.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz