środa, 27 marca 2013

związek partnerski

Dziś przy śniadaniu ponownie rozgorzała - wywołana przez Tysię - dyskusja, która zakończyła się ciekawą konkluzją. Ale po kolei.

Rano w radio deliberowali na temat wyłudzeń świadczeń przez samotne matki/ojców, które de facto samotni nie są, co obrazuje chociażby okoliczność odbierania dzieci z przedszkola czy ze szkoły przez partnerów tych samotnych matek/ojców. Mi się wyrwało do eSBeka, że może jakby zalegalizowani związki partnerskie i ich zobowiązania to wyłudzenia też można by jakoś ukrócić. Na co Tysia:
- Mamo, a co to są związki partnerskie i ich zobowiązania?
Ja: Związek partnerski to związek dwojga ludzi. Kobiety i mężczyzny, dwóch kobiet albo dwóch mężczyzn. Ale te osoby nie mają ślubu. Mama i tata mają ślub, a w związkach partnerskich ludzie żyją bez ślubu.
M:  I nie mają dzieci?
Ja: Mają. Na przykład ciocia Ewa i wujek Krzyś, są razem już bardzo długo, nie mają ślubu, a mają Szymona i Tymona.
M: No to też tak jak ciocia Gosia i wujek Piotr.
Ja: Tak, dokładnie.
M: A ja znam dwie kobiety żyjące w związku partnerskim.
Teraz już się zdziwiłam, ale nie okazując tego zapytałam Tysię kogo?
M: No ta ciocia, która mieszka niedaleko nas. Nie pamiętam jak ma na imię, ale ona zajmowała się Lolą jak byliśmy na feriach.
Ja: Ciocia Justyna????
M: Tak, ona mieszka z kobietą.
Ja: No tak, ale ona wynajmuje koleżance pokój w swoim mieszkaniu. To nie jest związek partnerski.
M: Tak?  A czym się różni?
Ja: Bo w związku partnerskim jest pomiędzy tymi osobami miłość, a czasem jest tak, że pewne osoby tylko ze sobą mieszkają. Mama tak mieszkała z koleżankami na studiach, a tata z kolegami.
Tysia spojrzała ze zrozumieniem, co zamknęło temat. Uffffffffffffff.
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz