Któregoś dnia wieczorem podczas kąpieli sajgonek Lili zapytała mnie:
- Mamo, a urodzisz mi małego Wiktorka?
Ja: A chciałabyś braciszka?
L: Taaakkk!!!!
Tysia następnego ranka przyszła do mnie do łóżka i popatrzyła ze smutną minką. Zapytałam o co chodzi. A ona na to:
- Mamo, bo ja się boję, że ty spełnisz marzenie Lili. A ja tego nie przeżyję drugi raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz