wtorek, 18 sierpnia 2015

wakacje

Dziś urodziny Lili. Szóste. Cudny, mądry dzieciak z niej. Piekielnie empatyczny. Arystokratyczny. Rozmawiający a nie krzyczący. Wyrażający swoje emocje wprost je nazywając. Nie wiem w kogo ona taka. Ale nasza.
Kocha taniec, przebieranki, żaby, jaszczurki i buty. I wujka Berka of course. Kocha swoich najbliższych i o tym im mówi. Uwielbia opowieści o sobie i ze sobą przebywać. Pięknie maluje.
Nasza Lili.

Tysia od trzech i pół tygodnia poza domem. Aktualnie na obozie jeździeckim. Zadzwoniła do nas raz. W sobotę. Żeby przywieźć jej cuksy w niedzielę jak będziemy ją odwiedzać. Więcej nie dała znaku życia.
Dziś do napisałam do niej esa.
- Tysiu, dziś urodziny Lili. Zadzwonisz do niej?
Tysia odpisuje: Nie mogę stoję na straży pokoju nadzieja we mnie.
Ja: Aż się boję jak to czytam. Lila byłaby szczęśliwa...
Tysia: Napadli na nas.

I to by było na tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz