sobota, 10 sierpnia 2013

babskie zawodowe rozmowy

W zeszłą niedzielę siedziałam przy stole już po śniadaniu. Tysia siedziała naprzeciw i przyglądając mi się uważnie zapytała, co mi jest. Zgodnie z prawdą powiedziałam, że trochę się stresuję bo we wtorek będę występowała przed Sądem Najwyższym. A Tysia na to:
- Mamo, a co to jest ten Sąd Najwyższy.
Ja: To miejsce, w którym są ludzie - sędziowie, którzy mają ogromną wiedzę i będą oceniać to co napisałam.
T: Aaaa. A ile jest Sądów Najwyższych w Polsce.
Ja: Jeden.
T: Wiesz mamo. Ja pamiętam jak miałam klasówkę z angielskiego to też się strasznie stresowałam, ale jak już dostałam kartkę to pomyślałam: Dasz radę Tysia! Uwierz w siebie! I pamiętasz jak dobrze mi poszło.
Ja: Pamietam.
Po czym Tysia patrząc na mnie pokrzepiająco rzekła: Dasz radę mama! Tylko musisz uwierzyć w siebie!!!!

Jak już wróciłam we wtorek z Warszawy, Tysia przybiegła do mnie i krzykęła: Miałaś rację mamo!!! Tata mi powiedział, że miałaś rację przed tym Sądem Najwyższym.

I ta radość mojego siedmiolata i przecudna wiara, że pomogło swojej mamie, była bezcenna!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz